Sortowanie
Źródło opisu
Katalog centralny
(1)
Forma i typ
Książki
(1)
Proza
(1)
Dostępność
dostępne
(1)
Placówka
Wypożyczalnia Główna
(1)
Autor
Koszewska Monika
(1)
Rok wydania
2020 - 2025
(1)
Okres powstania dzieła
2001-
(1)
Kraj wydania
Polska
(1)
Język
polski
(1)
Przynależność kulturowa
Literatura polska
(1)
Temat
Kobieta
(1)
Ludzie bogaci
(1)
Marcin Kowalski (postać fikcyjna)
(1)
Przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie
(1)
Sieroty
(1)
Spadek
(1)
Tajemnica
(1)
Śmierć
(1)
Temat: czas
2001-
(1)
Gatunek
Kryminał
(1)
Powieść
(1)
1 wynik Filtruj
Książka
W koszyku
Kara dosięgnie każdego / Monika Koszewska. - Wydanie pierwsze. - Sopot : Wydawnictwo 1 Punkt sp. z o.o., 2022. - 416, [5] stron ; 20 cm.
Na grzebiecie oznaczenie tomu: 2. Na okładce: Prawdziwe historie!
Kontynuacja cyklu z Marcinem Kowalskim, cz. 1. pt.: Niewinni nie ponoszą kary.
Kara dosięgnie każdego to ciąg dalszy opowieści o Marcinie Kowalskim, 36-letnim biznesmenie, który firmę i duży majątek odziedziczył po zmarłym w wyniku wypadku samochodowego Wiktorze Zatorskim. Czy chłopak z bidula, w dzieciństwie wykorzystywany seksualnie przez swojego wychowawcę, poradzi sobie w pracy, życiu osobistym i rodzinnym? Czy nadal będzie wymierzał sprawiedliwość eliminując z tego świata trutniów, a może zmieni taktykę, żeby nie utracić tego, co udało się mu już osiągnąć? Czym w tej powieści zaskoczy nas Monika Koszewska?
Akcja książki rozgrywa się w 2022 roku, więc będzie mowa o wojnie na Ukrainie, o inflacji, podwyżce stóp procentowych, brakach w zatrudnieniu, sposobach na przetrwanie i geopolityce. W otoczeniu Marcina pojawią się kobiety starsze, którym tradycyjnie pomaga i młodsze, które go intrygują, szantażują i próbują zawłaszczyć. Jak przystało na powieść z wątkiem kryminalnym nie obędzie się bez mrocznych zagadek i krew też się poleje. W kręgu powieściowych bohaterów pojawią się też osoby znane w środowisku prawniczym, telewizyjnym i artystycznym. Ogólnie dużo się tu dzieje i szkoda byłoby to przegapić. Marcel pobladł, wyglądał jakby ktoś posypał mu twarz mąką. Chwycił mnie za rękę, tak jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi i było nam bardzo źle. Ja udawałem twardziela, a on od czasu do czasu, jak nie było innych chłopaków, chlipał do poduszki. Wtedy podchodziłem do niego, a on łapał mnie za rękę i szeptał: - Dobrze, że mamy siebie. Kiedy zabijałem Wacława, przeszła mi przez głowę myśl, że robię to też dla niego, tego chłopaka, który we mnie wierzył, ufał mi i trzymał się jakoś, bo wiedział, że ma mnie. Jakbym miał znów kogoś zabić, żeby mu pomóc, nie zastanawiałbym się ani sekundy.
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia Główna
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 388498 (1 egz.)
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej